piątek, 27 listopada 2015

19. DZIEWCZYNA Z PORCELANY (A.Olejnik)

Tytuł: Dziewczyna z porcelany

Autor: Agnieszka Olejnik

Gatunek: Literatura kobieca

Powieść polska

Ilość stron: 317

Wydawnictwo: Czwarta Strona


Główny bohater powieści to Michał. Pewny siebie i otwarty na wszelkie propozycje chłopak. Fotograf, model i student informatyki. Oddalony od swych rodziców i młodszego braciszka zupełnie nie przejmuje się tym, że wieź pomiędzy nimi gdzieś znikła... Dopiero tragiczny wypadek uświadomi mu jak niewiele wiedział o swoich najbliższych.

Gdzieś tam, w sąsiedztwie rodziców Michała, mieszka Zuza. Nieco tajemnicza, rudowłosa nauczycielka języka rosyjskiego. Co łączyło ją z ojcem Michała, a co połączy ją z Michałem?

Michał w obliczu tragicznej śmierci rodziców, musi całkowicie przewartościować i zmienić swoje dotychczasowe lekkie życie. W centrum jego uwagi odtąd znajduje się młodszy braciszek Tomek, dla którego chce poświęcić wszystko. Michał może nie jest wzorem opiekuna, ale stara się. Od samego początku nie widzi innego wyjścia jak zająć się bratem. W jego głowie w ogóle nie rodzą się pomysły typu...może komuś go oddam, podrzucę itp.

Tym co trochę przeszkadzało mi w powieści było za dużo śmierci. Najpierw rodzice Michała i Tomka, potem ich dziadek, aż w końcu ciotka. Na szczęście autorka nie rozpisywała się aż tak bardzo na temat pogrzebów.

Przepiękna opowieść o dojrzewaniu, o uczuciu młodszego mężczyzny do nieco starszej kobiety i o odpowiedzialności. Polecam bo warto :-)

czwartek, 26 listopada 2015

"CIĘŻKIE" KSIĄŻKI

Chciałabym dzisiaj wymienić kilka tytułów książek , które mnie całkowicie zniechęciły- dlatego też nazywam je "Ciężkimi" :

1. WILKOŁAK Jonathan Maberry- niecostraszne i przyciężkawe opisy

2. CÓRECZKA Alice Sebold- przez całą książkę wiało nudą

3.SIOSTRA Rosamund Lupton- bardzo trudno zorientować się w akcji, która cofa się i potem znowu wraca do puntu wyjścia

4.AMORE AMORE. MIŁOŚĆ PO WŁOSKU Maria Carmen Morese- może to po prostu mój osobisty przesyt książkami o tematyce powrót do Włoch...?

5.WYSTRZAŁOWA MATURZYSTKA Gaja Kołodziej- Melania czyli agentka międzynarodowej agencji do spraw walki z terroryzmem jakoś do mnie nie przemawia.

6. WSPANIAŁA I KOCHANA PRZEZ WSZYSTKICH Martina Haag- losy pokręconej szwedzkiej aktorki

7. MIŁOŚĆ?BARDZO PROSZĘ Aurelia Es- dziwadło, pszczoły wylatujące z obrazu

8. WIECZÓR PANIEŃSKI Izabela Pietrzyk- Czterdziestokilkuletnie kobiety zachowujące się jak nastolatki

9. PODRÓŻ POŚLUBNA Izabela Sowa- jedyne co wiem, z tej książki, to imiona głównych bohaterów: Norbert i Paloma

10. AZYL niestety również Izabela Sowa- może nie podchodzi mi twórczość tej pani.

c.d.n.

wtorek, 24 listopada 2015

18.MARZENIA SZYTE NA MIARĘ. STACJA JAGODNO (K.Wilczyńska)


Tytuł: Marzenia szyte na miarę. Stacja Jagodno

Autor: Karolina Wilczyńska

Gatunek: Literatura kobieca

Powieść polska

Ilość stron: 340

Wydawnictwo: Czwarta strona


Oto jest moja nagroda w konkursie Regał nowości na FB :-)

https://www.facebook.com/Rega%C5%82-Nowo%C5%9Bci-566865636694326/?fref=ts


"Marzenia szyte na miarę" to kontynuacja losów bohaterek z powieści "Zaplątana miłość", której niestety nie czytałam.

Tamara i jej córka Marysia każdą wolną chwilę spędzają z przyszywaną babcią Różą. Prawdziwa matka Tamary, a zarazem babcia Marysi to nieco oziębła i dyktatorska Ewa- dawna pani doktor.
Tytułowe Jagodno to dla Marysi i Tamary odskocznia od życia w mieście (Kielce). Powoli i skutecznie odbudowują one swoje relacje za sprawą mądrej i wyrozumiałej babci Róży.
W powieści ukazana jest młodzieńcze uczucie Marysi- jej kolega Kamil. Może z jednej strony Marysia chciałaby aby przyjaźń przekształciła się w coś więcej, ale z drugiej strony pamięta o swoich wcześniejszych złych doświadczeniach.

Tajemniczy Łukasz pomaga, może niezupełnie bezinteresownie babci Róży, ale jest tutaj postacią nadającą nieco mroczny klimat całej powieści. Ciągle pojawia się na drodze Tamary, lecz obdarza ją niechęcią. Wydaje się, że wręcz się nienawidzą, ale myślę, że w cz.3 coś z tego będzie...

Kolejną jakże ważną postacią w powieści jest  Zofia. Poniżana i ciągle wyzywana przez swojego zięcia starsza kobieta, która czuje się już nikomu niepotrzebna. Mimo, że dorabia do swojej skromnej emerytury, prowadzi cały dom i opiekuje się wnukami- jest traktowana jak śmieć. Buntuje się któregoś dnia i postanawia zamieszkać u Róży, gdzie czuje wreszcie spokój i równowagę psychiczną.

Mój ulubiony moment w powieści to spotkanie Marysi z hrabiankami Leszczyńskimi. Dwie staruszki żyją samotnie w środku lasu, mieszkają w rozpadającym się dworku i żyją tak jakby zatrzymał się czas. Piją z porcelanowych, choć obtłuczonych filiżanek, a w ich szufladach pełno jest haftowanych serwetek. Marysia postanawia im pomóc, ale nie jest to łatwe bo hrabianki Leszczyńskie są dumne i nie chcą od nikogo przyjmować pomocy.


" Musisz wiedzieć, czego chcesz. Co ci pasuje, co lubisz. I wtedy dopiero można je tworzyć, uszyć najlepsze dla siebie. Wymarzyć sobie i potem te marzenia zrealizować. Swoje, nie czyjeś.
- Takie marzenia szyte na miarę?- Zofia spojrzała z zaciekawieniem na Różę.
- Ładnie to powiedziałaś. Właśnie tak, o to mi chodziło.
- To myślisz, że ja żyłam w takim niedopasowanym życiu?
- Przecież sama powiedziałaś, że tak czujesz. No to jak już o tym szyciu mówimy, chyba gdzieś cię uwierało i gdzieś popruło...
- Ale jak się popruje, to zawsze można coś poradzić.
- Ja się na tym nie znam. To ty jesteś krawcową- uśmiechnęła się znowu Róża.- To ty się zastanawiaj, czy lepiej stare zszywać, czy z tego materiału skroić coś nowego. Na miarę."

Piękna powieść, nie przesycona banalną historią miłosną. Właściwie brak tu jakiegokolwiek romansu, poza zalecającym się do Tamary leśniczym. Dobra polska powieść podkreślająca, że trzeba szanować starszych ludzi i łączące nas więzi rodzinne.

czwartek, 19 listopada 2015

17. 450 STRON (P. Gryciuk)

Tytuł: 450 stron

Autor: Patrycja Gryciuk

Gatunek: Kryminał

Powieść polska

Ilość stron: 414 ( ostatnia strona numerowana jako 450)

Wydawnictwo: Czwarta Strona

Wiktoria Moreau to wybitna pisarka, znanych i docenianych kryminałów. Na podstawie jednego z nich, właśnie niedługo powstanie film z przystojnym aktorem Mackenziem. Wiktoria to rozwódka, ale utrzymuje dobre kontakty ze swoim byłym mężem Jackiem (Jacqes). Za kilka dni ma być opublikowana jej najnowsza powieść: "Na dnie". Niestety ktoś bardzo chce zaszkodzić Wiktorii i nie dopuścić do wydania nowej powieści.

W tej powieści występuje także inny powieściopisarz kryminalny- Lars Washington, autor słynnych "Trupów w rzece Hudson". Powieść Larsa i Wiktorii zdają się mieć pewne cechy wspólne. Dlaczego? Kto od kogo skopiował pomysł?

Niespodziewanie policja i opinia publiczna dochodzą do wniosku, że zabójstwa opisane w powieści Washingtona mają wiele wspólnego z rzeczywistością. Zbyt wiele. Czyżby sam Lars był makabrycznym zabójcą osób znajdowanych co jakiś czas w tytułowej rzece Hudson? A może nawet Wiktoria ma coś z tym wspólnego?

"Wyobraziła sobie siebie jako maszynę do pisania [...]. Jednak obrazem, który najbardziej pasował do jej aktualnego stanu umysłu, była ręczna maszynka do robienia spaghetti. Taka stara, włoska, na korbkę, gdzie z jednej strony wkładasz wyrobione ciasto, a z drugiej wychodzą długie płaskie płaty makaronu. Tak. Dokładnie tak się teraz czuła. Przemaglowana, spłaszczona, nic nieznacząca."

Zarówno w powieści Wiktorii, jak  i Larsa ofiary cierpiały na pewną chorobę. Wszystkie trupy wyłowione z rzeki Hudson były nosicielami syndromu Attacka, okazuje się, że ta choroba ma jednak coś wspólnego z Wiktorią...


Po raz pierwszy spotykam się z powieścią, w której jest powieść, bazująca na innej powieści, a w tle toczy się też powieść. A wszystkie to kryminały. Wiem trochę zagmatwałam ;)

 Krótkie rozdziały, które szybko się czyta. Wątek romansowy w tle- Wiktoria i Mackenzie. Trochę zabrakło mi opisu osób, ofiar dokonywanych zabójstw, nic konkretnego o nich nie wiemy, oprócz tego, że wszystkie chorowały na tą samą chorobę. Dużą rolę odgrywa nieco ekscentryczna detektyw Ortega, która podczas przesłuchiwania mężczyzn używa swoich kobiecych wdzięków. Uwodzi i wręcz łasi się do świadków, aby wyciągnąć z nich najistotniejsze informacje. Wobec kobiet natomiast stosuje inną metodę jest oschła i niemiła.

Nie jestem wielką fanką kryminałów, ale ten bardzo przypadł mi do gustu. Polecam :)

  https://www.facebook.com/patrycjagryciukautor/?fref=ts



 

poniedziałek, 16 listopada 2015

16. SIOSTRY NA LATO (M.A.Monroe)





Tytuł: Siostry na lato

Autor: Mary Alice Monroe

Gatunek: : Literatura kobieca

Powieść amerykańska

Ilość stron: 406

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Dobiegająca osiemdziesiątki Marietta Muir postanawia zaprosić na swoje urodziny trzy swoje dorosłe już wnuczki: szaloną Carson, uporządkowaną i podporządkowaną matce Harper oraz "mamuśkę" Dorę. Każda z nich to inny żywioł, gdyż są to siostry przyrodnie. Jako dzieci co roku spędzały wakacje u Buni (jak pieszczotliwie nazywają Mariettę), teraz ich więzi rozluźniły się. Bunia marzy, aby siostry znowu stały się jednością, dlatego zaprasza je nie tylko na swoje przyjęcie urodzinowe, ale proponuje im spędzenie całego lata w Morskiej Bryzie- swojej letniej posiadłości.

Główną bohaterką "Sióstr na lato" jest Carson. Jako pierwsza przyjeżdża na wakacje i podejmuje tu nawet pracę w barze. Nikt nie zna jej wstydliwego sekretu. Otóż Carson jest o krok od alkoholizmu, z tego zresztą powodu zwolniono ją z pracy w Los Angeles. Podczas wakacji poznaje tu mężczyzn lub spotyka znajomych z dzieciństwa oraz zaprzyjaźnia się z delfinem.

Łatwa, lekka, przyjemna lektura. Czytadełko na ponury dzień, może taki jak dziś. Niestety nie jest to książka dla mnie. Zmęczyła mnie swoją przewidywalnością.

Jedyną postacią nadającą smaczek całej powieści jest dla mnie- Lucille, niegdyś pokojówka, a dziś towarzyszka (kucharka, sprzątaczka) Marietty.

Myślę, że nie skuszę się na ciąg dalszy tej opowieści, ale dla zainteresowanych  

Cykl MORSKA BRYZA to:

  • Siostry na lato Tom I (Carson)
  • Letni wiatr Tom II
  • Schyłek lata Tom III

sobota, 14 listopada 2015

15. KIEDY CIĘ POZNAŁAM (C.Ahern)

Tytuł: Kiedy cię poznałam

Autor: Cecelia Ahern

Gatunek: Literatura kobieca

Powieść angielska

Ilość stron: 413

Wydawnictwo: Akurat

Tytuł powieści zasugerował mi, że to będzie kolejna powieść o wielkiej miłości. Można powiedzieć, że jest to powieść o miłości siostrzanej i o wielkiej przyjaźni, która rodzi się z... nienawiści.

Jasmine kocha swoją  pracę, ale zostaje zmuszona do odejścia z firmy. Nie może jednak szukać sobie nowego zajęcia, bo zostaje wysłana na roczny "urlop ogrodniczy". Pierwsze kilka dni jest dla niej ciężkich. Za rozrywkę służy jej podglądanie sąsiada Matta, który właśnie rozstał się z żoną. Matt- znany dziennikarz radiowy, również chwilowo relegowany z pracy popada w alkoholizm.

Jasmine czuwa  także nad swoją siostrą chorą na zespół Downa- Heather. Chwilami można dostrzec, że to Heather opiekuje się Jasmine. Właściwie Heather jest samodzielna, poznaje nawet chłopaka i razem wyjeżdżają na wakacje, a Jasmine ich śledzi. 

Wielką pasją Jasmine staje się niespodziewanie ogrodnictwo. Próbuje nawet sama zrobić fontannę w ogrodzie. Nagle znikąd pojawia się mężczyzna o jakże barwnym imieniu Monday (poniedziałek) i proponuje Jasmine pracę. Niestety ona jeszcze nie może jej przyjąć, ale Monday podoba jej się coraz bardziej. Nieznośny sąsiad Matt i inni mieszkańcy okolicy stają się dla Jasmine pokrewnymi duszami. Lubi, nawet w nocy posiedzieć z nimi przy ogrodowym stoliku.

"... Teraz więc róże przypominają mi o jego miłości. Ale one tak jak ty i ja, mają swoje problemy. Zasadzone w ziemi, w której róże rosły już od wielu lat, są podatne na chorobę zwaną zamieraniem pędów. Jeśli daje się nowe sadzonki w takim miejscu, należy usunąć tyle starej ziemi, ile się da, i zastąpić ją świeżą, z części ogrodu, w której dotąd nie było róż.[...] Wszyscy doświadczamy tej choroby. Lepiej się ruszyć. Wykopać z korzeniami i zacząć na nowo. Wtedy się zakwitnie."
Moim zdaniem to najpiękniejszy cytat z tej książki

 Niestety całość mnie nie przekonuje. Powieść nuży. Sięgałam po nią kilkakrotnie i nie mogłam się przemóc. Akcja wlecze się. Główna bohaterka ma  za dużo przemyśleń, a nic z tego nie wynika. Może dopiero pod koniec akcja nabiera trochę rumieńców. Uważam, że to jedna z gorszych powieści tej autorki. Po "PS. Kocham cię", czy "Love, Rosie" także po tej książce oczekiwałam czegoś podobnego.

Plusem powieści jest przedstawienie problemów osób z zespołem Downa, zachowanie ich rodzin (ojciec Heather i Jasmine), nieodpowiednie zachowanie osób nieznajomych.


 

czwartek, 12 listopada 2015

14. SIEDEM DNI (E.Ainsworth)

Tytuł:   Siedem dni

Autor:  Eve Ainsworth

Gatunek: Powieść dla młodzieży

Literatura angielska

Ilość stron: 241

Siedem dni, co może się w tym czasie wydarzyć? Właściwie wszystko.
Kez to typowa szkolna gwiazda, przynajmniej sama się za taką uważa. Nie chce podpaść swoim idealnym przyjaciółkom, dlatego robi wszystko, żeby się im przypodobać, a szczególnie tej najwredniejszej- Marnie. To tylko szkolna poza Kez, która w domu przeżywa piekło ze zastraszoną matką i ojcem nadużywającym alkoholu.

Jess to zamknięta w sobie nastolatka z nadwagą. Obiekt kpin i docinków Kez i jej ekipy. Jej najbliższym przyjacielem jest nieco zdziwaczały, choć pewny siebie Philip. Otwiera jej oczy na pewne sprawy.
Punktem zapalnym w konflikcie, a właściwie w znęcaniu się nad Jess- staje się Lynn, chłopak Kez.

Dawno, dawno temu Lynn i Jess byli dzieciakami i bawili się razem. Lynn o tym nie zapomniał, dlatego traktuje Jess normalnie, czego Kez nie może znieść. Pogardzanie, wręcz torturowanie Jess, doprowadza do zerwania Lynna z Kez, za co ta poprzysięga zemstę na Jess...

Autorka prosto i nieskomplikowanie ukazuje charaktery nastoletnich bohaterów. Każdy z nich ma dwie twarze. Inaczej zachowują się w szkole, a inaczej w domu. Kez chce zmusić Jess, żeby ta zaczęła się bronić przed jej zaczepkami i docinkami. W tej sytuacji widzi tak naprawdę siebie. Sama chciałaby przeciwstawić się swojemu ojcu i jego psychicznym torturom.

Nie zawsze oznaczenie POWIEŚĆ DLA MŁODZIEŻY sugeruje nijaką opowiastkę o pierwszym pocałunku czy suto zakrapianej imprezie po, której zostają problemy. Coraz częściej literatura młodzieżowa przedstawia tak ważne sprawy związane z przemocą domową, narkotykami czy też innymi uzależnieniami i chorobami.


poniedziałek, 9 listopada 2015

12.MACOCHA kontra 13. KETCHUP (N.Socha)

Dwie książki tej samej autorki Nataszy Sochy i znowu dylemat. Obie są zabawne, ale jedna z nich jednak lepsza.

"Macocha" jak sam tytuł powieści wskazuje opowiada historię młodej kobiety, związanej z nieco starszym mężczyzną, który już ma dziecko. Pasierbica to czternastoletnia Kasia. Tytułowa macocha Roma ma twardy orzech do zgryzienia. Z jednej strony zbuntowana nastolatka, którą najchętniej by udusiła lub wysłała na księżyc, ale z drugiej strony ukochany mężczyzna Bruno- ojciec tego potwora. Moim zdaniem chwilami następuje tu odwrócenie ról. Kasia zachowuje się doroślej niż Roma. Trzydziestoletnia macocha ma pomysły iście szatańskie jak rozwydrzona nastolatka. Dzięki temu książka jest miła i zabawna.


"Ketchup" to zwolniony z pracy Adaś Jebutko, który szuka nowego sposobu na życie. Najpierw przyodziewa piękny strój i zostaje ketchupem w znanym supermarkecie:

 "Jestem keczup hola hola / Taka to już moja dola. / Jestem smaczny, jestem zdrowy / I mam smak pomidorowy!" 

Potem jednak z dnia na dzień staje się kreatorem szalików. Oczywiście tworzy je z byle czego, ale stają się modne za pomocą znajomości jego przyjaciela. Szalikowe arcydzieła są na ustach całej Warszawy, każda gwiazda marzy o tym, aby Ketchup obdarował ją swoim dziełem. Czyżby miałaby to być uwspółcześniona wersja kariery Nikodema Dyzmy...?
Historia wyolbrzymiona i wydumana. Nie przekonuje mnie.

"Macocha" wygrywa ten pojedynek, jednak nadal moją ulubioną powieścią Nataszy Sochy pozostaje "Maminsynek".

NAGRODA

Właśnie dziś listonosz dostarczył mi moją nagrodę w Konkursie- Stacja Jagodno. Marzenia szyte na miarę (Karolina Wilczyńska). Konkurs organizowany na fb przez REGAŁ NOWOŚCI. :-)


sobota, 7 listopada 2015

11.ŚNIEŻYNKI (L.Fabisińska)




Otóż, sugerując się tytułem na pewno kilkoro osób pomyśli, że to powieść związana ze śniegiem i być może z Bożym Narodzeniem. Błąd.

"Śnieżynki" to przepiękna opowieść o miłości, trudnych wyborach i dojrzałości.

Mateusz i Monika to małżeństwo bezskutecznie starające się o dziecko już od kilku lat.
 Dagmara i Igor są ich całkowitym przeciwieństwem. Wyluzowani, szczęśliwi, bogaci, w ogóle nie myślą o rodzicielstwie... ale pewnego dnia Dagmara postanawia, że oto w swoim kalendarzu znajdzie czas na ciążę.Wszystko ma obliczone i opracowane. Niestety jej ciało nie jest gotowe.

Mateusz i Igor przypadkowo spotykają się w klinice leczenia płodności. Okazuje się, że Mateusz to klasowy fajtłapa sprzed lat zwany Frędzlem, a Igor był jego prześladowcą. Być może oni poprzestaliby na jednorazowym wypadzie na piwo, ale ich żony powoli zaczęły się ze sobą dogadywać.

Kiedy okazuje się, że zawiodły już wszelkie formy leczenia i pary muszą się zdecydować na in vitro, w związku Moniki i Mateusza pojawiają się zgrzyty. Rodzina Mateusza to zagorzali katolicy. Wuj to słynny biskup, który już za chwilę ma szansę zostać kardynałem, a brat Mateusza to proboszcz parafii na Żoliborzu. Dagma i Igor nie mają problemów z podjęciem decyzji o in vitro. Po czasie jednak okazuje się, że dziecko było marzeniem tylko Dagmary...

Doskonała powieść. Podziwiam autorkę za umiejętne przekazanie wiadomości medycznych w sposób jasny i zrozumiały. Akcja toczy się szybko. Fabuła nie zanudza w żadnym momencie. Porusza tak ważne problemy bezpłodności, zagadnienia natury moralnej. Liczę na dalszy ciąg tej opowieści. Zdradzę tylko, że nie kończy się ona jednoznacznie....

piątek, 6 listopada 2015

9. MAMINSYNEK kontra 10. ROSÓŁ Z KURY DOMOWEJ (N.Socha)

Leander i Matka (pisane, ba nawet mówione zawsze z Dużej Litery) to para idealna. Matka od zawsze wystarczała Leanderowi za towarzyszkę zabaw, przyjaciółkę, ale w pewnym momencie zrozumiał, że potrzebuje czegoś więcej- własnej kobiety. Niestety kolejne związki nie były tak kryształowe i wspaniałe jak ten z Matką. Wreszcie, gdy na horyzoncie pojawia się Amelia, Leander zakochuje się prawdziwie. Oczywiście toksyczna Matka nie daje za wygraną, ale Amelia to godny przeciwnik...
Nadopiekuńczość Matki Leandra i opis jego dzieciństwa są przezabawne.

„(...) Wtedy też przyrzekłem sobie, że w przyszłości będę ojcem idealnym. Twardym, odważnym, męskim. Takim jak moja Matka.”

Nieomal czterdziestoletni mężczyzna aż tak zafascynowany swoją Matką? Myślę, że to możliwe. Mimo, że powieść śmieszy, to z drugiej strony warto zastanowić się nad problemem toksycznej relacji Matka- syn.

Część, w której narratorem jest Leander o wiele bardziej przypadła mi do gustu, niż część druga, opowiadana przez Amelię. Trudno tu polemizować. Leander jest zabawniejszy. Jego życie z Matką bawi, a Amelia to twarda kobieta, próbująca wydostać swojego ukochanego ze szponów Matki.

Główną bohaterką powieści jest Wiktoria- porzucona przez męża idealna kura domowa. Zna sposoby na wywabienie każdej plamy, gotuje we wszelkiego rodzaju dziwacznych garnkach, wie nawet jak zaprojektować skalniak. Ale co z tego, skoro jej własny mąż wybiera "fascynującą, przetwarzającą informacje na poziomie abstrakcyjnych idei oraz zdolną do szybkiego i adekwatnego znajdowania odpowiednich słów" Annę. Wiktoria postanawia odciąć się od wszystkiego i wyjeżdża do ciotki Klary do Niemiec. Tam powoli odzyskuje siły i poznaje kolejne jakże podobne do siebie, "ukurzone" kobiety, Wraz z Leą, Marą i Judith postanawiają gotować toples, lecz z zakrytymi twarzami bojąc się upokorzenia i rozpoznania.
Śmieszą w tej powieści porównania męża między innymi do knura czy opowieść o dziecięcym wstydliwym sekrecie Wunibalda, ale w sumie ta powieść nie przekonuje mnie tak jak MAMINSYNEK.



czwartek, 5 listopada 2015

8. CZWARTKI W PARKU (H.Boyd)

Sześćdziesięcioletnia Jeanie nawiązuje w parku znajomość z Rayem. Ona opiekuje się wnuczką, on nieco starszym wnukiem. Dzieci przekomarzają się między sobą, a dziadkowie coraz bardziej zaprzyjaźniają. Ray to wdowiec, ale Jeanie to mężatka, choć od dłuższego czasu rozczarowana swoim małżeństwem. Mąż i córka nieudolnie namawiają Jeanie do porzucenia dotychczasowego życia w mieście i kupna domku na wsi... Jeanie postanawia jednak nie dać się stłamsić i powoli zmienia swoje poglądy.

Powieść całkiem dobra, ale trochę się wlecze. Nudny, zamknięty w sobie mąż Jeanie i jego ukryty problem zdają się być minusem całej powieści. Autorka rozwlekle opisuje huśtawkę emocjonalną Jeanie. Gdyby jej spotkania z Rayem były bardziej spontaniczne, mogłyby ożywić pewną monotonię wkradającą się w fabułę.

7. NIE DAJESZ MI SPAĆ (A.Clayton)

Simon (czyli Grey bez 50 twarzy) i jego sąsiadka Caroline, kilkoro ich znajomych i jakże ważny w tej opowieści KOT :) Lekka lektura, która wywołuje uśmiech.

poniedziałek, 2 listopada 2015

6. CORAZ MNIEJ OLŚNIEŃ (A.GRABOWSKA)

Czym jest olśnienie? W tej powieści można odkryć różne znaczenia tego słowa. Olśnienie jako natchnienia poetyckie, tytuł tomika wierszy. Olśnienie, gdy w obcej osobie rozpoznaje dawno zmarłą przyjaciółkę. Olśnienie, gdy dowiadujesz się, że twój mąż zdradzał cie z twoją najlepszą przyjaciółką...
Powieść opisuje losy kobiet początkowo zupełnie ze sobą niezwiązanych. Pierwszych kilka stron może dla niektórych wydawać się nudnych, ale warto przebrnąć. Niewidoma Ela potrzebująca pomocy, zagubiona w swoim życiu Lena, Maria- dziennikarka- pirania oraz Alina- kucharka z baru mlecznego. Losy tych czterech kobiet są tak zagmatwane, że trudno w to uwierzyć.
Postacią wysuwającą się dla mnie na pierwszy plan tej powieści jest Alina, która sfingowała własną śmierć. Ta postać niezmiernie mnie intryguje i wprost jest mi jej za mało w tej powieści. Większość powieści zajmuje los Leny, która po namowach sąsiadki decyduje się zaopiekować niewidomą Elżbietą. Ela- Ślepella, tak ja w myśli nazywa, ale tak naprawdę dobrze ją traktuje, pomimo, że ukrywa do pewnego momentu romans z poetą Piotrem, co do którego Ela miała plany. Maria to kobieta okrutna, a przynajmniej tak ja ją odbieram. Uwielbia żerować na cudzym nieszczęściu.
Cztery kobiety, niby tak różne, a jednocześnie tak podobne... Niby odległe, ale bliskie sobie...

5. BYLIŚMY ŁGARZAMI (E.LOCKHART)

Powieść zaliczana do literatury młodzieżowej, jednak nie jeden dorosły mógłby się z niej wiele nauczyć. Sięgnęłam po tę powieść z nudy, a okazało się, że nie mogłam przerwać jej czytania. Candance i jej kuzynki, kuzyn, dziadek i ciotki ciągle spierające się o majątek oraz ukochany Gat- czyli ten jedyny nie z rodziny.
Na początku fabuła powieści nie wyróżnia się niczym szczególnym. Ot, zwykłe wakacje, Candance z matką przyjechały na wyspę do swojego "pałacu", są tam również jej ciotki i kuzynostwo. Ale czy aby na pewno oni tam są? Powoli zdaje się, że Candance popada w jakiś obłęd. Co widzi i z kim naprawdę rozmawia?
Wakacje mijają, tytułowi Łgarze jakoś podupadają na zdrowiu... Candance nie wie co się dzieje, a może jednak wie? Tajemnica czy choroba psychiczna. Każdy inaczej radzi sobie z trudnymi czy nawet strasznymi wydarzeniami. Candance sama przed sobą zataja wydarzenia tamtych minionych już wakacji, ale po woli jakby odzyskuje pamięć. Miesza tu i teraz, z tam i przedtem. Widzi coś czego nie może widzieć, ale to powstaje w jej umyśle. Powoli dochodzi do pewnych wniosków i odkrywa, że spłonął dom dziadka, ten o który kłóciły się jej matka i ciotki. Kto doprowadził do tego tragicznego w skutki zdarzenia i dlaczego?
Każdy szczegół w tej powieści jest ważny. Brak jest akapitów, które chciałoby się pominąć, jak to czasem bywa. Nie ma rozwleczenia i znudzenia. Utwór jest krótki, ale dosadny. I tyle :-)