poniedziałek, 18 kwietnia 2016

61. MOJE CÓRKI KROWY (K.Dębska) [31/2016]

Tytuł: Moje córki krowy

Autor: Kinga Dębska

Gatunek: Literatura obyczajowa

Powieść polska

Ilość stron: 254

Wydawnictwo: Świat Książki

Rok wydania: 2016

Niesamowicie smutna opowieść o dwóch z pozoru skrajnie różnych siostrach i ich problemach. 
Tytułowe krowy to: Marta- wielka gwiazda, aktorka występująca w słynnym i lubianym serialu, i Kasia- rozgoryczona swoim życiem, mężem, pracą w szkole. Choroba matki zbliża siostry do siebie, ale tylko fizycznie, bo psychicznie nie potrafią zbudować rodzinnej więzi.
Momentami autorka starała się wprowadzać zabawne elementy np. nieporadność ojca i jego pogrążanie się w chorobie, ale wywoływało tu u mnie zaledwie uśmiech przez łzy.

 "- Po co ja z wami jadę, ponure krowy?"

Ojciec niejednokrotnie właśnie w ten sposób zwraca się do swoich córek i jest to jedno z lżejszych określeń. Cierpiący mężczyzna po utracie ukochanej kobiety staje się zgryźliwy i tak nieznośny, że często doprowadza swoje córki do łez.

Brutalna prawda o Polakach i ich kontaktach z najbliższymi. Nieodzowny problem bezrobocia i oczywiście alkoholizmu. Wszechobecny rak prowadzący nieuchronnie do śmierci. Bezradność oraz rywalizacja w rodzinie. Kasia zawsze czuła się tą gorszą siostrą, mniej chwaloną przez rodziców. Teraz to przede wszystkim na niej ciąży obowiązek opieki nad rodzicami. Jednak nie wywiązuje się z niego dobrze. Kiedy matka leży już w śpiączce i lekarze są niemal pewni, że zbliża się do śmierci, Kasia postanawia wyjechać z rodziną na planowane wakacje. Marta też nie jest idealną córką, co prawda troszczy się o rodziców, odwiedza matkę, a potem ojca w szpitalu, a jednocześnie myśli, jak poderwać przystojnego lekarza.

" Patrzę na jego zarost i się zastanawiam, jak to by było się z nim całować, czy taki zarost drapie. Szybko wymazuję tę idiotyczną myśl. Co ze mnie za człowiek? Matka jest w stanie krytycznym, a ja..."
 
Książka trochę mnie rozczarowała. Myślałam, że będzie to opowieść choć trochę bardziej optymistyczna. Dwie siostry muszą się zmierzyć ze śmiercią ukochanej matki, która jakoś trzymała całą rodzinę w ryzach. Na dokładkę ich ojciec staje się nie do zniesienia, a po pewnym czasie okazuje się, że także on jest ciężko chory. Nie jest to powieść wciągająca, ani lekka. Nie czyta się jej szybko. Czasem trzeba ją odłożyć bo momentami jest bardzo dołująca. Opowieść o "córkach krowach" może stać się impulsem do refleksji nad naszym życiem, kontaktach z rodzicami, rodzeństwem, krewnymi. Czy aby na pewno ze wszystkimi żyjemy w zgodzie? Może warto usiąść i zastanowić się, co w moim życiu jest dobre, a czego mi brakuje. Może miłości... a może rodzinnego ciepła.