środa, 9 marca 2016

51. CHŁOPCY (A.Saramonowicz) [21/2016]

Tytuł: Chłopcy

Autor: Andrzej Saramonowicz

Literatura obyczajowa

Powieść polska

Ilość stron: 302

Wydawnictwo: Wielka Litera


Powieść, którą przeczytałam już kilka dni temu i nadal nie potrafię powiedzieć czy mi się podobała, czy jednak nie.

Głównymi bohaterami powieści są: czterdziestoletni Jakub- neurochirurg oraz jego syn jedenastoletni Mateusz. Rozdziały z punktu widzenia ojca i syna to ogromny plus powieści. Jakub, świeżo po rozwodzie, chce spotykać się ze swoim synem, jednak jego ogromne zainteresowanie kobietami sprawia, że czasem zapomina o całym świecie. Przyjaciel Mateusza- Adrian to zarazem syn Pawła czyli najlepszego przyjaciela Jakuba. Tak więc panowie, czy raczej chłopcy są mocno ze sobą związani. Jakub bryka. Nie sposób policzyć jego podbojów, a i on sam czasem gubi się w swoich rozeznaniach, a może doznaniach? Paweł chcąc wzorować się na przyjacielu, postanawia także rozejść się z żoną, ale kiedy podejrzewa, że Jakub zarywa również do jego (byłej- obecnej) żony, wpada w szał i wywołuje bójkę podczas uroczyście świętowanego Dnia Dziecka...

Powieść śmieszy i czyta się ją szybko, ale mam kilka zastrzeżeń. Myślę, że autor celowo tak stworzył postać Jakuba, który interesuje się prawie każdą kobietą. Począwszy od matek szkolnych kolegów i koleżanek jego syna, aż po panie nauczycielki. Czy mężczyzna po rozwodzie może naprawdę stać się aż tak rozpustny i opętany seksem? Wydaje mi się też, że jedenastoletni chłopcy też jeszcze nie interesują się dziewczynami i wolą grać w piłkę niż gadać o związkach i ślubie. Dobrze, że w powieści pojawiają się przemyślenia Mateusza bo inaczej nie zniosłabym niekiedy pijackich wynurzeń Jakuba. Owszem to doskonały neurochirurg, ale jego spojrzenie na świat i zaciętość wobec kościoła i Boga sprawia, że nie darzę go sympatią. Kobiety w powieści nie zostały ukazane w zbyt dobrym świetle. Rozumiem, że autor przesadza i ironizuje, ale dlaczego choć jedna z tych matek nie mogłaby dać nauczki Jakubowi? Wszystkie kobiety w powieści to głupiutkie i skupione na sobie puste lalki ( jedna z nich to alkoholiczka, inna to przesadna amatorka zdrowego odżywiania). Jedyne przebłyski normalności ma żona Pawła- Tamara, która nie ulega wdziękom Jakuba, choć Paweł i tak ją o to podejrzewa.

Pakt zawarty między Mateuszem, a Adrianem jest o wiele dojrzalszy niż umowa ich ojców sprzed lat.

"Nigdy w życiu żadna kobieta nie zniszczy naszej przyjaźni."

 Nie jestem zachwycona filmami pana Saramonowicza ("Lejdis", "Testosteron") i może dlatego jego powieść nie przypadła mi za bardzo do gustu.

P.S Marzy mi się blogowa dyskusja nad tą książką w postaci wielu Waszych komentarzy :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz