wtorek, 15 marca 2016

53. AWARIA MAŁŻEŃSKA (N.Socha/M.Witkiewicz) [23/2016]

Tytuł: Awaria małżeńska

Autor: Natasza Socha, Magdalena Witkiewicz

Gatunek: Literatura kobieca

Powieść polska

Ilość stron: 371

Wydawnictwo: FILIA

 

 

Czarny kot przynosi pecha. Czarny kot przebiegł mi drogę, i co teraz? Tym razem winnym stał się rudy kocur, który przebiegał przez ulicę pewnie w niedozwolonym miejscu, a kierowca autobusu nie chciał go zabić...
Nagłe hamowanie autobusu powoduje, że pasażerowie doznają wszelakiego rodzaju urazów, a dwie kobiety w podobnym wieku lądują nawet w jednej szpitalnej sali. Kota niestety nie udało się uratować.
Ewelina i Justyna- mężatki i matki poturbowane i uwięzione w szpitalu na przynajmniej trzy tygodnie. Ewelina ze złamaną ręką, a Justyna ze złamaną nogą- obie martwią się o los swoich dzieci, zdanych na pastwę... tatusiów. Z czasem kobiety zauważają, że ich mężowie- Mateusz i Sebastian, to wcale nie takie niedorajdy jak początkowo myślały. Powieść z ogromną dawką humoru i miłości. 

Sebastian i Mateusz jak większość mężczyzn, na co dzień nie zajmują się troskliwie swoimi dziećmi, ale teraz sytuacja drastycznie się zmienia. W dodatku za kilka dni rozpoczyna się nowy rok szkolny.

 "Męska pani dentystka rzuciła pytające spojrzenie na Mateusza, jednak on zupełnie go nie zrozumiał.
- Pana syn, ma nieumyte zęby- powiedziała zatem głośno i chyba ciut zgryźliwie.
- A powinien?- zapytał w końcu, by pchnąć tę dziwną rozmowę nieco do przodu."

Bruno i Emila czyli dzieci Eweliny i Sebastiana są niezwykle pomysłowe. Bruno rozpoczyna pierwszą klasę i Sebastian musi skompletować dla niego cały szereg niezbędnych artykułów. Emilka pierwszego września przychodzi na rozpoczęcie roku szkolnego w galowo różowych rajstopach...

Kacper i Olga to dzieci Justyny i Mateusza. Ta rodzina zdrowo się odżywia i są posiadaczami zwierzątka- królika Zgryza, zatem Mateusz ma jeszcze większe kłopoty niż Sebastian...


"- Ewelinko, ten krupnik taki trochę dziwny mi wyszedł.
- Krupnik? Już nie pomidorowa? Postęp!- Ewelina zasłoniła dłonią słuchawkę i mrugnęła do Justyny. -A dlaczego dziwny?
- Bo stoi.
- Krupnik stoi?
- Zrobiłem wczoraj wszystko dokładnie według przepisu z Internetu. Ale jak włożę łyżkę to stoi. To nie zupa. Nawet nie wiem, jak to podgrzać, bo się przypala."

Justyna i Ewelina chciałyby jak najszybciej opuścić szpital, ale po kilku dniach dochodzą do wniosku, że nawet powinny swój szpitalny pobyt przedłużyć. Z pomocą niezmiernie miłej pani doktor, zostają w szpitalu w sumie pięć tygodni, co sprawia, że ich mężowie stają się nieomal perfekcyjnymi panami domu.

 "- Nie mogę znaleźć nic czerwonego!
- Znowu mają kolorowy dzień w przedszkolu?- spytała rozbawiona Justyna[...]
- Wiem już, co zrobię! Namoczę biały t-shirt w soku z buraków i wysuszę suszarką do włosów."

Powieść czyta się bardzo szybko. Duża dawka humoru i niezbyt rozwlekłe opisy powodują, że łatwo sobie wyobrazić niektóre sceny. Połączenie twórczości dwóch tak znakomitych pisarek zaowocowało niezwykle barwną "Awarią małżeńską".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz