Listopad nie należy do moich ulubionych miesięcy. Nie tylko ze względu na słabą pogodę, ale przede wszystkim przez przygnębiające Święto Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny. Nie mam nawet zbyt dużej ochoty na czytanie. Ale oto odnalazłam światełko w tunelu przygnębienia. Książki ś.p. księdza Jana Kaczkowskiego.
Człowiek, który pomimo ciężkiej, nieuleczalnej choroby zachował wiarę i optymizm, podzielił się z nami swoimi przeżyciami. Ostatnie myśli, dobre rady, zachęty... Bierzmy z niego przykład. Sama wiem jak wiele zależy (nie tylko w chorobie) od naszego nastawienia. Spotkałam się już z przypadkiem, gdzie onkolog specjalista prorokował zaledwie trzy miesiące życia, z których zrobiło się 9 miesięcy. Wiele zależy od ludzkiej psychiki, a i wiara i modlitwa działa czasem cuda.
Książki ks Jana Kaczkowskiego:
-DASZ RADĘ. OSTATNIA ROZMOWA
- DOŚĆ KATO- LIPY
- EKSKLUZYWNY ŻEBRAK
- GRUNT POD NOGAMI
- KACZKÓWKI W SERCU I W KIESZENI
- SAMARYTANIN, KAPELUSZNICE I KOT
- SZAŁU NIE MA, JEST RAK
- ŻYCIE NA PEŁNEJ PETARDZIE, CZYLI WIARA, POLĘDWICA I MIŁOŚĆ
obserwuję bloga <3
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie http://nie-oceniam-po-okladkach.blogspot.com/
Wiem, ze ta książka dała wiarę niedowiarkom, a szklanki pesymistow napełniła do połowy, jednak nie jest to literatura po która sięgnę w najbliższym czasie. Dodaje blog do obserwowanych i zapraszam do mnie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Czytankanadobranoc.blogspot.ie