poniedziałek, 27 czerwca 2016

Nie samym czytaniem żyje człowiek...

Dzisiaj chcę Wam opowiedzieć o mojej drugiej ważnej pasji- siatkówce. Jestem zapaloną kibicką już od kilkunastu lat. Niestety nigdy w szkole nie byłam wybitna w sporcie, ale w kibicowaniu myślę, że jestem niezrównana. Od trzech lat, jestem przynajmniej na jednym meczu naszej reprezentacji. To naprawdę wielkie emocje. Hymn Polski śpiewany a cappella wywołuje ciarki na całym ciele. Niesamowite emocje i miła atmosfera. Szkoda tylko, że w tym roku ceny biletów były tak szokujące, że wielu kibiców zrezygnowało, hala nie była wypełniona. Tym razem nasi grali w łódzkiej Atlas Arenie. Ja miałam przyjemność być także na meczach ligi światowej rozgrywanych w Katowicach i Bydgoszczy oraz na zeszłorocznym Memoriale Huberta Wagnera w Toruniu. Każdy mecz to ogromne emocje i wspaniała zabawa. 

Ogromnie żałuję, że siatkówka nadal nie jest tak doceniana w Polsce, jak na to zasługuje. Kiedy porównamy sukcesy naszych siatkarzy z piłkarzami, piłkarze oczywiście wypadają blado. Ale kiedy siatkarze w ważnej imprezie zajmują miejsca 5- 8 są nazywani słabymi zawodnikami. No cóż. Do boju Polsko! Medal w Rio musi być nasz! :)

7 komentarzy:

  1. No proszę, nie spodziewałam się, że wśród blogerów książkowych napotkam kogoś, kto tak ja kocha naszych polskich siatkarzy :D Miłe zaskoczenie :D
    Zgadzam się z Tobą w 100% i też mocno żałuję, że siatkówka wciąż nie jest doceniana, tym bardziej, że poziom siatkarzy i ich osiągnięcia są o niebo lepsza od tych, które prezentują piłkarze. Cóż, może to po prostu nie jest sport dla mas :P
    Trzymam kciuki za naszych Wojowników!
    Pozdrawiam,
    M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za Twój komentarz. Siatkówką interesuję się już od gimnazjum ;) zawsze marzyłam, żeby być na meczu ligi światowej i w 2013 roku to marzenie się spełniło i tak mi się spodobało, że co roku choć jeden mecz oglądam z trybun:) A Ty jeździsz też na mecze? pozdrawiam
      Iza

      Usuń
    2. Szczerze się przyznam, że mój staż w kibicowaniu jest zdecydowanie krótszy niż Twój, a miłością bezwarunkową do "Orłów" skutecznie zaraziła mnie bardzo dobra koleżanka i takim oto sposobem wpadłam jak śliwka w morelowy kompot :) Teraz nie ma mowy, żebym opuściła jakiś mecz nawet, jeśli przyprawia mnie o palpitację serca :P Niestety, nie miałam jeszcze okazji oglądać spotkań naszych siatkarzy z trybun, ale wszystko przede mną :D

      Usuń
  2. Na żywo to są zupełnie inne emocje, a przeważnie jak jestem na meczu to jest 5 setów to już w ogóle przed zawał mam :P To odliczanie piłek, punktów razem z innymi kibicami, muzyka w tle i różne zabawy. Raz do roku warto sobie odłożyć kasę na bilet i widzieć naszych live :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdaję sobie sprawę, że emocje na trybunach diametralnie różnią się od tych przed tv i nie mam mowy, żebym choć raz nie pojechała. Prędzej czy później dotrę i zmolestuję ich swoją obecnością :)
      Ostatnio siatkarze wzięli chyba przykład z mistrzów horroru, jakimi są piłkarze ręczni, bo to co się odbyło w meczu z Niemcami, gdy mieli ostatnią szansę zakwalifikowania się do turnieju interkontynentalnego w Tokio, to przeszło ludzkie pojęcie i wiem, że sport to emocje, ale ja bardzo proszę ostatni raz takie niespodzianki, bo jak boga kocham wyląduję na kardiologii :P Już się boję pomyśleć co to się będzie działo na IO w Rio. Wierzę jednak w słowa naszego Dzika i trzymam kciuki za to złoto, po które stwierdził, że jadą :)

      Usuń
    2. Tak jak się spodziewałam, wszyscy dziękują piłkarzom, chociaż przegrali. Oczywiście grali o niebo lepiej niż zwykle, ale wiele nie osiągnęli. Tymczasem gdy siatkarze odpadają w 1/8 czy nawet 1/4 to zaraz jest zwalniany trener i wszyscy mówią, że siatkarze są słabi...

      Usuń
    3. Chyba się już tak przyjęło, że piłka nożna jest uważana u nas za sport narodowy i raczej nic się z tym nie poradzi. Dlatego też zupełnie inaczej podchodzą do tego komentatorzy sportowi, krytycy, czy władze. Ale jakby na to nie patrzeć, piłkarzom jest za co dziękować, bo naprawdę dali z siebie 100% i grali zdecydowanie lepiej niż do tej pory (mówię to ja - ta, która nigdy nie ogląda piłki nożnej). To jest zupełnie inna drużyna niż ta, która grała jeszcze kilka turniejów temu. A karne na koniec meczu to jest ruletka, trochę tak jak w siatkówce tie-break, więc różnie na to można spojrzeć :P

      Usuń